• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008

Archiwum maj 2009, strona 2

< 1 2 3 4 5 6 7 >

panika

Totalny chaos mam w głowie, w sercu, dosłownie wszędzie a będzie zapewne jeszcze większy po rozmowie z J. . Mam nadzieję, że nie będę miała problemu z poukładaniem sobie tego wszystkiego, nie zależnie od tego czego się dowiem. Bardzo dawno nie było w moim życiu uczuciowym takiego chaosu, chyba dlatego tak ciężko mi to ogarnąć. Nie robię sobie też żadnych nadzieii związanych z J., bardzo się boję tego spotkania tylko we dwoje, ile kroć sobie wyobrażam, że On stoi przede mną a ja mam powiedzieć, że Go kocham po prostu dopada mnie panika!. Nie jestem wstanie nawet w myślach wypowiedzieć tego do Niego, a co dopiero tak realnie. Tak na prawdę najbardziej boję się tego co J. chce powiedzieć, nie wiem czemu ale różne myśli latają mi po głowie i te optymistyczne i te mniej sympatyczne. Jedno wiem jak stanę przed drzwiami jego domu za nim zapukam na pewno padnę z nerwów :/, pierwszy raz będę miała problem z rozmową o uczuciach i "o nas" o Nim i o mnie. Boże ja już panikuję, co na pewno widać w notce :(

22 maja 2009   Komentarze (1)

Coś się dzieje

Ja już na prawdę nic nie rozumiem, rozmawiałam dzisiaj z J. gdy byłam na plaży (przez GG), dowiedziałam się paru rzeczy, mianowicie tego że On żałuje jednego, gdy spytałam czego dostałam taką odpowiedź "Gdbym wcześniej posunął się dalej teraz było by inaczej", kiedy spytałam dlaczego chciał wiedzieć, powiedział że chciał mieć pewność, domyślał się a teraz jest pewien. Powiedziałam Mu, że chyba nie bardzo rozumiem (chociaż się domyślam) o co chodzi. Stwierdził, że powie mi to jak się spotkamy, w cztery oczy, w pierwszej chwili ucieszyłam się, ale teraz jestem hmm przestraszona. Mamy się spotkać za tydzień, chcę to usłyszeć i nie chcę jednocześnie, bardzo się obawiam swojej reakcji na to co powie. Pierwszy raz mam aż takiego stresa przed jaką kolwiek rozmową, nigdy nie wychodziły mi rozmowy o uczuciach. Na prawdę trudno było mi nawet napisać te dwa wyrazy, sporo mnie to kosztowało, nie wiem czy dam radę to powiedzieć. Co tu kryć, ja się po prostu boję wypowiedzieć te dwa jakże magiczne słowa.
Mam też dziwne wrażenie, że zbyt pochopnie oceniłam J., Boże jemu na prawdę było przykro że chciałam Go skreślić. Bardzo się boję, że kiedy dojdzie do tej rozmowy( a za tydzień dojdzie na pewno), to się po prostu rozpłaczę albo co gorsza stchórzę.
Kiedy wczoraj byłam w Jego sklepie, nie mogłam się napatrzeć na tą radość w jego oczach kiedy mnie zobaczył. Nie czarujmy ja także bardzo się ucieszyłam na jego widok i to musiał być bardzo widoczne, bo aż klienci na nas patrzyli i do tego przysłuchiwali się naszej dziwnej rozmowie, przepełnionej radością i lekką ironią. Bardzo Kocham J. i nie chcę go wyrzucać z serca, cokolwiek powie mi na spotkaniu będę zadowolona, że będzie nareszcie szczery i że w końcu wszystko się wyjaśni ...

21 maja 2009   Komentarze (3)

komplikacje

Mówiłam, że w końcu usłyszę pytanie "Dlaczego?", ale ma rację mogłam chociaż napisać słowo wyjaśnienia. Powiedziałam, żeby się domyślił, stwierdził że wie ale chce to usłyszeć ode mnie. Najdziwniejsze było to, że nawet by Mu nie przeszkadzało to że powiedziała bym to w pracy. Jak mogłam powiedzieć J. przy klientach, że Go kocham i że aby stłumić to uczucie wolę zerwać kontakty? To nie było ani miejsce ani czas na taką rozmowę. Napisałam J. to później na GG, stwierdził, że to nie powód by go odrzucać, On chyba na prawdę nic nie rozumie. Kiedy Jemu powiedziałam, że nawet sobie sprawy nie zdaje ile mnie kosztuje przychodzenie tam do Niego do pracy i udawanie, że traktuję Go tylko jako kolegę odpowiedział, że pogadamy o tym w cztery oczy. Już to widzę, na pewno to coś da :/. Po za tym kiedy wiedziałam, że już nie ma Go na GG, zebrałam się w sobie i napisałam mu wszystko co mi leżało na sercu i co boli i całe wyjaśnienie dlaczego tak zrobiłam. Chciał wiedzieć to już wie, nie wiem czy po przeczytaniu tego będzie miał ochotę na rozmowę w cztery oczy. Nie było tam złośliwości ani pretensji, po prostu wyjaśniłam Mu co mnie boli. Powiedziałam też, że zbyt wiele łez już wylałam, przez to wszystko i że nie chcę już więcej płakać. Po raz pierwszy powiedziałam też, że najbardziej boli mnie to, iż ja Go kocham!!, a On mnie nie!! ( Nie wiem jak na to zareaguje, bo J. się domyślał tego, a teraz w końcu to "usłyszy"). On chciał dosłownie usłyszeć to, ale powiedziałam J., że nie przejdzie mi to przez gardło.
Nie cierpię tego, że za każdym razem jak J. widzę i kiedy z Nim rozmawiam jestem szczęśliwa, a potem gdy wracam do domu znowu płyną łzy... Czy to musi być aż tak skomplikowane...

21 maja 2009   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 7 >
La_rive | Blogi