komplikacje
Mówiłam, że w końcu usłyszę pytanie "Dlaczego?", ale ma rację mogłam chociaż napisać słowo wyjaśnienia. Powiedziałam, żeby się domyślił, stwierdził że wie ale chce to usłyszeć ode mnie. Najdziwniejsze było to, że nawet by Mu nie przeszkadzało to że powiedziała bym to w pracy. Jak mogłam powiedzieć J. przy klientach, że Go kocham i że aby stłumić to uczucie wolę zerwać kontakty? To nie było ani miejsce ani czas na taką rozmowę. Napisałam J. to później na GG, stwierdził, że to nie powód by go odrzucać, On chyba na prawdę nic nie rozumie. Kiedy Jemu powiedziałam, że nawet sobie sprawy nie zdaje ile mnie kosztuje przychodzenie tam do Niego do pracy i udawanie, że traktuję Go tylko jako kolegę odpowiedział, że pogadamy o tym w cztery oczy. Już to widzę, na pewno to coś da :/. Po za tym kiedy wiedziałam, że już nie ma Go na GG, zebrałam się w sobie i napisałam mu wszystko co mi leżało na sercu i co boli i całe wyjaśnienie dlaczego tak zrobiłam. Chciał wiedzieć to już wie, nie wiem czy po przeczytaniu tego będzie miał ochotę na rozmowę w cztery oczy. Nie było tam złośliwości ani pretensji, po prostu wyjaśniłam Mu co mnie boli. Powiedziałam też, że zbyt wiele łez już wylałam, przez to wszystko i że nie chcę już więcej płakać. Po raz pierwszy powiedziałam też, że najbardziej boli mnie to, iż ja Go kocham!!, a On mnie nie!! ( Nie wiem jak na to zareaguje, bo J. się domyślał tego, a teraz w końcu to "usłyszy"). On chciał dosłownie usłyszeć to, ale powiedziałam J., że nie przejdzie mi to przez gardło.
Nie cierpię tego, że za każdym razem jak J. widzę i kiedy z Nim rozmawiam jestem szczęśliwa, a potem gdy wracam do domu znowu płyną łzy... Czy to musi być aż tak skomplikowane...
Dodaj komentarz