• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008

Archiwum maj 2009, strona 1

< 1 2 3 4 5 6 7 >

skołowana

Czuję się jak skończona idiotka, wiem że jest dopiero wtorek ale mam nie odparte wrażenie, że do tego obiecanego spotkania w tym tygodniu nie dojdzie. J. nawet nie próbuje  dowiedzieć się jak ja pracuję, kiedy mam wolne nawet nie mówi kiedy On ma wolny dzień. Ja jestem w stanie zrozumieć wszystko, ale zaczyna mnie już irytować, że kiedy jest nawet się nie odezwie, co mnie obchodzi że on jest obok, jeżeli czegoś się chce, to nic nie powinno być przeszkodą. Ja zaczynam tracić cierpliwość, ile mogę czekać na jedną rozmowę, ja niczego więcej nie chcę. Zaczynam żałować, że powiedziałam J., co czuję chyba zrobiłam z siebie kompletną idiotkę. Jeśli myśli, że jestem zabawką, którą można się pobawić i odłożyć na półkę potem znowu wziąść to się myli. Nie chcę być nachalna, zaborcza czy sprawiać wrażenia osoby mającej obsesję na jego tle, chcę tylko że by chociaż raz wywiązał się z tego co mówił. Nie lubię być nie miła, ale jeśli nie odezwie się do końca tego tygodnia, to już może nie próbować niczego w stosunku do mnie, może nie liczyć na spotkanie i rozmowę. Myślałam że tym razem może na prawdę będzie szczery, ale jestem po prostu głupia i naiwna. Najwyraźniej szczerość to nie jest domena mężczyzn. Może moja nowa praca odwróci mój umysł od Niego i pozwoli się z dystansować.

26 maja 2009   Dodaj komentarz

jasny maserak

Święty maseraku jakiego ja mam stresa przed wtorkiem, to pierwszy dzień mojej nowej pracy. Nie żebym się bała pracy, ale tak siebie nawychwalałam w trakcie rozmowy z kierowniczką, że teraz wypada się sprawdzić :). Ja jestem osobą, która bardzo szybko wszystko łapie, perfekycjnie robię  to co mam do zrobienia i lubię kiedy mam dużo pracy, a tu tak ponoć będzie. Jestem z tych osób co odnajdą się w każdej pracy, ale jakoś i tak w pierwszych dniach towarzyszy mi stres. W dodatku, to na pewno nie istotne, ale moja kierowniczka to kuzynka mojej koleżanki, ja to mam farta ;).
Mam także pytanie z innej beczki, tak się zastanawiałam czy byłoby w porządku gdyby się okazało, że J. i ja  chcemy spróbować (jak dla mnie nie jest na to za późno, no ale okaże się na rozmowie), to lepiej na razie nie obnosić się z tym, że coś tam iskrzy między nami i że się spotykamy(daj Boże by tak było)? Robienie wielkiego halo z tego, że coś kiełkuje za nim okaż się że to może się udać, to nie jest dobry pomysł prawda? Czy to będzie uczciwe, jeśli trzeba będzie na razie zachować to dla siebie? Od razu mówię, że sama o tym pomyślałam, chociaż J. chyba także o tym myśli czuję to i widzę w jego zachowaniu, muszę wziąć z Niego przykład i hamować się jak na razie.Muszę jednak przyznać, że powiedział jedno zdanie, które nie daje mi spokoju. Gdy spytał czemu chciałam Go skreślić, ja z kolei zapytałam czy jest ślepy czy tylko udaje, a on mi na to "Może jestem ślepy, może nie widzę tego co inni", Boże to już wszyscy widzą, że ja Go ................. Kocham!? Tak mam to rozumieć ?

24 maja 2009   Komentarze (3)

zmiany na lepsze

Tak zachodzą w moim życiu zmiany na lepsze, pierwszą i niewątpliwie najważniejszą zmianą jest to, że znowu mam kontakt z J., przez co czuję się w pełni szczęśliwa i usatysfakcjonowana. Druga rzecz, która mnie raduję może mniej niż ta pierwsza ale jednak, jest to że od wtorku zaczynam pracę!. W końcu coś znalazłam, może nie będą to wielkie kokosy, ale grunt, że będzie praca. Przyjdzie mi się wykazać, że jestem taka dobra jak to mówiłam na rozmowie, nie ma to jak przesadne zachwalanie własnej osoby. Jestem teraz w 100% szczęśliwą osobą, kiedy pomyśłę że chciałam Go jak to powiedział "wyrzucić, ze swojego życia", to czuję się jak wredota, przeprosiłam nawet za to, tak mi było i jest głupio. W odpowiedzi usłyszałam, że nic się nie stało i że była to normalna reakcja. Nie ważne na prawdę nie istotne jest czy będzie tylko przyjacielem czy kimś więcej grunt by był obok. Nie będę ukrywać, że wolała bym by był kimś więcej, ale uszanuję każdą jego decyzję, nawet tą która będzie nie przyjemna dla mnie. Nie mogę doczekać się tej rozmowy, chociaż jednocześnie się stresuję. Cieszę się bardzo, że znowu jest w moim życiu :).

23 maja 2009   Komentarze (4)
< 1 2 3 4 5 6 7 >
La_rive | Blogi