oszaleję POMOCY!!
Od paru dni czuję, że po prostu oszaleję ze złości, frustracji i nie wiem sama czego jeszcze. Niestety dskonale znam powód tego nastroju, a jest to J. . Zadał mi ostatnio wysoce nie właściwe pytanie, które spowodowało, że nie bardzo wiem jak mam się teraz zachowywać przy nim. Nie wiem skąd mu przyszło do głowy pytać czy się w nim nie zakochałam. Matko święta pewnie,że nie!
Było już tak dobrze i swobodnie, na prawdę kierowało mną tylko jedno i powiedziałam mu to ,że to tylko ma być przyjemność dla nas obojga i nic po za tym, ale to jego pytanie mnie hm zaskoczyło, ale raczej w negatywnym znaczeniu. Jak napisałam wcześniej, nie wiem jak się przy nim zachowywać, by znowu czegoś nie pomyślał i źle nie odebrał. W ogóle to muszę przyznać, że przez to pytanie zastanawiam się czy dobrze robię, między nami doszło do wielu rzeczy ale nie przespałam się z nim, za każdym razem coś mnie powstrzymuje. Teraz mam wielką ochotę, powiedzieć mu że na kolejne spotkanie nie ma co liczyć, że to błąd. Nie chcę jednak mówić tego będąc przepełniona gniewem na niego, bo mogę powiedzieć o parę zdań za dużo.
Nie wiem co robić, na prawdę lubię tego faceta i to się nie zmieni, ale czemu mnie tak wkurzył, po co zadał to pytanie?, i dlaczego u licha zbiera mi się na płacz?? Tak popłakałam bym się chętnie, ulżyło by mi, ale łzy nie chcą lecieć. Cholera jasna mama miała chyba rację, ale nie powiem jej tego. Powinnam się chyba cieszyć, że nie pozwoliłam mu na nic więcej.
CO JA MAM ROBIĆ :(?