rozwiązanie
Mój problem z Panem J. rozwiązał się chyba, sam gdyż Pan J. się zakochał. Mieliśmy dzisiaj rozmowę, zupełnie inną niż zazwyczaj, dobrze że przez GG, dzięki temu nie musiał oglądać mojej smutnej miny i szklanych oczu. Kimkolwiek jest owa kobieta, w której J. się zakochał ma szczęście, że taki facet jak On poczuł do niej to "coś". Ponoć znają się od dawna, ale dopiero nie dawno dowiedział się, że jest wolna. Myśli o wyprowadzeniu się od obecnej, ale nie chce zapeszać i mówić niczego w 100%, bo po pierwsze boi się, że tamta może go odrzucić, po drugie i najważniejsze, boi się stracić to co dla niego najcenniejsze- synka. Nie zazdroszczę mu tej sytuacji, tego zagubienia które teraz czuje nie wiedząc co ma zrobić. PAL LICHO, że ja głupia zakochałam! się w nim, to nic w porównaniu z jego sytuacją.Wiem, że On nigdy nie zakocha się we mnie, nie będzie ze mną i że nie dowiem się jak to jest być z Nim, mam jednak nadzieję, że z tą która tak Mu zawróciła w głowie wszystko skończy się bezkolizyjnie dla nich obojga. Będę bardzo usatysfakcjonowana wiedząc, że jest szczęśliwy i że Mu z tym dobrze.
Wiem jak to wszystko brzmi, ale sama sobie jestem winna, że wyszło to co wyszło, trzeba było słuchać mądrzejszych kiedy mówili, żebym się w to nie pakowała. Boli mnie to, ale kiedyś w końcu przestanie prawda?, a nie umiem być zła i wściekła tylko dlatego, że ja pokochalam kogoś a on mnie nie.