wewnetrzna walka
Trwa we mnie wenętrzna walka, chęć zemszczenia się na kimś walczy z rozsądkiem mówiącym, że nie warto. Ja nie na próżno ostrzegam, że źle mieć wroga we mnie bo potrafię być na prawdę nie przyjemna. Mam tylko nadzieję, że tym razem roząsedek weźmie górę nad chcęcią zemsty. Poza tym niepodoba mi się coś jeszcze, ból i żal próbują ustąpić miejsca złości, której za wszelką cenę staram się nie dopuścić do głosu. Jak narazie wygrywam, ale boję się że moża ona wyleźć ze mnie w najmniej odpowiednim momencie i albo dostanie się właściwej osobie albo komuś niewinnemu. Tak czy inaczej jedno i drugie byłoby złe i bardzo nie na miejscu, ale czy w tym wypadku powinnam się hamować? A może jednak powinnam dać upóst negatywnym emocjom? Nigdy nie byłam za ukrywaniem jakich kolwiek emocji, to nie zdrowe i niegtywnie wpływa na samopoczucie. Mam dziwne wrażenie, że tym razem powinnam trzymać emocje na wodzy, przetrzymać to co mną targa, odczekać aż minie.
Na siebie też jestem zła, głupia i naiwna idiotka ze mnie szkoda że nikt nie chce mi tego potwierdzić. Co ja sobie wyobrażałam, co myśłałam ? Głupia gęś i tyle.
Czas kiedy bedziemy tak naprawde szczesliwi.Czasami trzeba na to poczekac.Ale wierz mi - warto.
Dodaj komentarz