szczesliwa ???
Szczęśliwa??
Hm według koleżanki, od kiedy powyrzucałam J. skąd się dało wyglądam na szczęśliwą i bardzo zadowoloną z tego co zrobiłam. Zgadzam się z jednym, jestem bardzo zadowolona z tego co zrobiłam, bo na prawdę jest mi lżej teraz. Ale ciężko mi stwierdzić czy jestem szczęśliwa, może łatwiej mi się już uśmiechać szczerze i bez wymuszenia, ale do pełni szczęścia jeszcze trochę mi brak. Co nie zmienia faktu, że cieszy mnie iż takie zmiany zaszły i że są widoczne to podbudowuje mnie bardzo. Niestety z jedną rzeczą mam problem, a mianowicie nie bardzo wiem jak zareagować na pytanie ze strony J. dlaczego to wszystko zrobiłam, niestety obawiam się, że usłyszę w końcu to pytanie. Nie chcę wyjść na mściwą sukę i powiedzieć mu, że z takim draniem nie chcę mieć nic wspólnego (chociaż to akurat szczera prawda!). Wolałabym wyjść z tego dyplomatycznie, ale nie wiem jak, moja kochana Mamusia poradziła bym powiedziała po prostu, że chcę zamknąć ten rozdział a to co zrobiłam było jedynym wyjściem by tak się stało. To ma sens, ale znając mój charakterek i predyspozycje do działania pod wpływem emocji, mogę nie wytrzymać i wygarnę mu wszystko, ja wolałabym tego uniknąć. Ech jak to śpiewa Andrzej Piaseczny :
"To wszystko trzeba przeżyć
co dnia każdy cal
To wszystko trzeba przeżyć
słabość jest siłą w Nas"
Dodaj komentarz