rozmowa
Czytałam tą naszą rozmowę na GG z J. kilka razy już, to wszystko jest bardzo dziwne, sporo rzeczy mi nie pasuje. Z tego co dołałam zrozumieć z Jego sytuacji, oni się chyba nigdy nie spotkali, tylko gadali przez tel. lub pisali na GG. Przepraszam, ale jakoś nie pasuję mi on na faceta, który mógłby zakochać się przez neta, nie nie On. Po drugie nie rozumiem jednej rzeczy : mieszka z jedną kobietą, ze mną się spotykał ( dla przyjemności ale jednak) za jej plecami, teraz na horyzoncie pojawia się jakaś trzecia, w której ponoć się zakochał. Zastanawia się nad wyprowadzką od tej swojej, chociaż ma obawy, i teraz coś bardzej nie zrozumiałego otóż, czy zakochany facet na Jego miejscu nie powiedział by mi, że powinniśmy skończyć ze spotkaniami? bo skoro zakochał się w innej, myśli o niej, to jaki sens jest godzić się na spotkanie ze mną? Ja na prawdę nie wiem co myśleć, próbuję rozgryść to co siedzi Mu w głowie, ale chyba najgorsze co można zrobić, to próbować zrozumieć faceta i jego postępowanie. Jedno jego zdanie mnie zastanawia "Nie martw się ona mieszka daleko", co mi do tego gdzie ona mieszka? Czemu miała bym się o to martwić? Nie ja się powinnam nią przejmować. W końcu jak można być zakochanym w jednej i spotykać się z drugą, niech mi ktoś to wytłumaczy bo ja nie rozumiem. Nie chcę wyciągać zbyt pochopnie jakichkolwiek wniosków, ale to wszystko jest takie hmm mało prawdopodobne, albo raczej niesamowite, czy można aż tak nakręcić sobie w życiu?.
Co do spotkania, tak niby dzisiaj mamy się spotkać, tylko jakoś dziwnie niezręcznie jest mi tam iść po wczorajszej rozmowie. Jego zdaje się to w ogóle nie ruszać, albo tak mi się tylko wydaje. Rany Boskie w co ja się dałam wpakować?
Dodaj komentarz