rachunek sumienia
Rachunek sumienia to bardzo trudna rzecz,tak ciężko przyhodzi przyznać się przed sobą do pewnych sprawy, a najbardziej do uczuć. Więc prawda jest taka, że gdyby dla mnie te spotkania nie miały znaczenia uczuciowego nie wkurzyłabym się tak na jego pytanie. To było najzwyklejsze pytanie w świecie, które zburzyło mi cały mur obronny jaki stworzyłam wkoło serca by nie dopuścić do niego żadnych uczuć, emocji. Rację miała osoba,która mi powiedziała,że granica między chęcią zabawy a zaangażowaniem uczuć jest minimalna i łatwo ją przekroczyć nie wiedząc o tym. Tak jest w moim przypadku,tylko że on zauważył to zanim ja sama zdałam sobie z tego sprawę. Tylko że to nie stało się z dnia na dzień,to musiało się tlić od dawna, pracowaliśmy razem przez 5 miesięcy, te rozmowy, flirty niby na żarty a jednak zakorzeniły się gdzieś w serduchu i kiedy doszło do paru z pozoru nieznaczących nic spotkań, na których miało być tylko przyjemnie dla obojga, rozkwitły bardziej, mocniej i silniej. Nie zastanowiło mnie nawet to jak bardzo mnie cieszyło, że przez te pare spotkań on był tylko mój, mnie całował, mnie dotykał. Pisałam w którejś z notek, że nie odzywa się, nie dopisałam że jest mi bardzo przykro i sprawia mi to ból. Kiedy uzmysłowiłam sobie to wszystko chciało mi się płakać i nadal chcę,ale łzy nie lecą, a może przyniosło by to ulgę. Może i jestem dorosła ale i kompletnie głupia gęś :(
Dodaj komentarz