morze
Uwielbiam siedzieć na plaży i słuchać szumu morza, obserwować nadpływające fale i unoszące na nich mewy. Spacerowałam dzisiaj ponad 2h mocząc przy tym nogi, z tyloma osobami rozmawiałam że aż odwróciło do moje myśli od innych spraw. Gdy powróciłam myślami na ziemię, pierwsze co mnie uderzyło, to to jak można świadomie ranić drugiego czowieka? Trzeba być skończonym draniem żeby zdradzać kobietę z którą się jest, rozkochiwać w sobie inne kobiety i kończyć z nimi gdy już się okaże, że się zakochały. Jak można robić to z premedytacją? Próbowałam to dzisiaj zrozumieć będąc nad morzem, ale nie potrafię. Muszę przyznać, że J. był jedyną osobą z którą po zwolnieniu miałam ochotę utrzymywać kontakt, tak bardzo mnie rozczarował, tak bardzo zranił. Nie idealizowałam go, ale nie spodziewałam się, że jest zdolny do takich rzeczy. Muszę częściej robić wypad nad morze, chyba myślę wtedy trzeźwiej. Znowu kładę się spać otulona Mozartem i Chopinem :).
Dodaj komentarz